poniedziałek, 11 stycznia 2016

W dżungli podświadomości

Tym razem Pani Beata zabiera nas w egzotyczną podróż do wnętrza naszej psychiki. Jest to podróż bardzo niecodzienna. Do zakamarków naszej duszy, zapuszczamy się bowiem niezwykle rzadko, a nawet jeśli to robimy to nieświadomie. Jak dzieci we mgle krążymy po bezdrożach własnych lęków, smagani powiewem negatywnych emocji, które nami targają. Tułamy się po ciemnym lesie deszczowym własnego bólu, który jest przesiąknięty wilgocią naszych łez, nie mogąc znaleźć drogi do szczęścia. Siadamy na kamienistej plaży naszej przeszłość i teraźniejszości, która nas uwiera boleśnie, ale nie potrafimy znaleźć sobie innego miejsca, tylko wpatrujemy się w morze własnej bezsilności...


I wtedy ta książka, jakby to powiedzieć, staje się naszą nawigacją, kompasem. Wyjaśnia w przystępny sposób mechanizm funkcjonowania naszej podświadomości. Możemy dowiedzieć się jak działa nasza psychika i jaki ma wpływ na nasze uczucia, myśli i czyny. Pawlikowska porównuje naszą podświadomość do budowniczego, który z naszych własnych doświadczeń buduje nasz "wewnętrzny dom". Jeśli nasze dzieciństwo i czas dorastania były szczęśliwe, a my otrzymywaliśmy od najblizszych dostateczne wsparcie, miłość, bezpieczeństwo, nasz Dom (nasza psychika - podświadomość) zostanie budowany na solidnych fundamentach i będzie nam się w nim mieszkać dobrze (będziemy umieli być szczęśliwi). Natomiast jeśli od najmłodszych lat doznawaliśmy tylko uczucia odrzucenia, braku akceptacji, w naszych rodzinach nie było miłości tylko przemoc, to nasz Wewnętrzny Dom zbudowany na fałszu i lęku, będzie się chwiał, a w głowach panował będzie chaos. I idąc dalej własną już drogą jako dorośli ludzie sami nie będziemy potrafili dać innym czegoś czego nie zaznaliśmy (czego nie zostaliśmy nauczeni) np. miłości, spokoju, radości.
W taki własnie sposób powstają nasze emocje i uczucia, są bardzo nawykowe. Podświadomość, korzystając z bazy faktów, które zbierała przez całe nasze życie (przyglądając mu się uważnie), zbudowała mapę naszych zachowań, a my nawet nie wiemy, iż reagujemy na konkretną sytuację patrząc przez zniekształcone okulary - działamy jak precyzyjnie zaprogramowany komputer. Ale nie byłoby by w tym nic złego, gdyby nasze wewnętrzne źródło informacji prowadziło do szczęścia i spokoju. Jeśli natomiast tak nie jest, to znak, że trzeba zmienić dotychczasową mapę naszych przekonań, i sprawić by podświadomość nauczyła się nowych nawyków - tych pozytywnych.

Książka "W dżungli podświadomości" zawiera sporo opisów bolesnych przeżyć i doświadczeń samej autorki, ale całościowo ma wydźwięk pozytywny, daje nadzieje, że przy odrobinie - no może nie odrobinie, ale dzięki systematycznym ćwiczeniom jesteśmy wstanie skutecznie walczyć z naszymi słabościami i destrukcyjnymi emocjami. A sama Pani Beta jest przykładem na to, że z wieloma negatywnymi schematami w naszym życiu możemy się uporać.

Jeśli ktoś otworzył tę książkę, to znaczy, że szuka siebie. Jeśli ktoś otworzył tą książkę, do dobrze trafił gdyż autorka w specyficznym dla siebie stylu stara się ukazać czytelnikowi drogę do lepszego życia. Przekonuje, że tylko Prawda wyzwala, a nieuczciwość względem siebie i innych, oraz nadmierne dążenie do perfekcjonizmu zabija w nas radość. Od słów autorki bije ciepło i życzliwość, a porady i pozytywne afirmacje wypisywane na 'żółtych karteczkach" pozwalają zatrzymać się chwilę dłużej nad zagadnieniami i przepracować temat. Zresztą do karteczek możemy sięgnąć w każdej chwili, po to tam są. Możemy powracać do nich, nawet kiedy nie mamy czasu czytać powtórnie książki. Na przykład pare pozytywnych afirmacji - żółtych karteczek przeczytanych z rana, na pewno pozwoli z radością i optymizmem wkroczyć w nowy dzień..

Podsumowując książkę "W dżungli podświadomości" a zrazem, przy okazji już kolejne z tej serii, uważam, że są  to parapsychologiczne poradniki warte przeczytania. Wiedza w nich zawarta jest bardzo przystępna, napisana łatwym i zrozumiałym dla czytelnika - który nie jest przecież doktorem psychologi, językiem. Natomiast co do zarzutów, iż książka nic nowego nie wnosi, a w wielu poradnikach możemy znaleźć zagadnienia podobnej treści. Tak to prawda, w wielu książkach o podobnej tematyce pisanych w mniej lub bardziej naukowy sposób, ścierają się ze sobą różne podobne koncepcje, szkoły psychologiczne, nieścisłości etymologiczne próbujące podać nam na tacy za jedyne 29,99 cudowną receptę na to jak wybrnąć z tej plątaniny własnych procesów myślowych i szalejących w naszych głowach sprzecznych dogmatów, lęków, stresów paraliżujących nasze ciała, które już nie nadążają za coraz szybszym tempem życia i postępem technicznym. To wszystko prawda, ale psychologia tylko odpowiada na potrzeby społeczne, stara się znaleźć lekarstwo na jedną z wielu trapiących ludzkość chorób cywilizacyjnych powiązaną ściśle ze stenami naszej psychiki. Potrzeba znalezienia rozwiązań jest wiec bardzo pilna, a ilość mentorów ułatwiających nam adaptację do wciąż to nowych warunków społecznych - niezliczona. Od nas jedynie zależy który, i na jakim poziomie naukowego zaawansowania poradnik wybierzemy. Jaki styl wypowiedzi, przekrój wiedzy nas zadowoli, które słowa do nas trafią. Choć z jednym zgodzę się na 200 procent z autorką książki "W dżungli podświadomości": żadna ilość przeczytanych poradników, magazynów psychologicznych czy nawet wizyt u psychoterapeuty - żadne porady nie będą skuteczne jeśli nie wcielimy ich po prostu w życie, i nie włożymy ciężkiej pracy w zmianę SIEBIE. A pierwszym krokiem na drodze do tej zmiany jest AKCEPTACJA.

Z żółtej karteczki:

"Dopiero kiedy zaakceptujesz
           całego siebie - 
ze wszystkim co jest i co było -
będziesz mógł ruszyć
naprzód ze swoim życiem!

I dopiero wtedy będziesz w stanie
poczuć się szczęśliwy -
w taki sposób, kiedy
człowiek czuje pełnię i sens
i wie, że ma wszystko, 
co jest mu potrzebne."


Autor - Beata Pawlikowska
Wydawnictwo - G+J 
Rok wydania - 2013
Ilość stron -358
Oprawa - twarda

2 komentarze:

  1. Taki poradnik może być ciekawą inspiracją. Jeśli będę miała okazję, na pewno się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta książka to prosta droga do celu, bez udziwnień, zbędnych teorii. Faktycznie Pawlikowska w niej Ameryki nie odkryła, ale i tak warto:)

      Usuń